W czasie kiedy carawaning w naszym kraju staje się coraz bardziej popularny, pewnie wiele osób zastanawia się jak powstają tego typu pojazdy. Postanowiliśmy zapytać o to właściciela i założyciela firmy Ebacamp Bartka Kożucha, który jako jeden z pierwszych w Polsce zaczął tego typu działalność. – Witaj Bartku. Powiedz mi jak to się stało, że zacząłeś budować kampery? Skąd taki pomysł? Czy Twoja firma od początku to robiła? Czy wcześniej zajmowała się czym innym? – Początki naszej firmy to montaż systemów ogrzewania postojowego w pojazdach, łodziach oraz maszynach budowlanych. Nasza praca wymagała częstych wyjazdów w teren, w którym nie było absolutnie żadnych udogodnień łącznie z brakiem prądu potrzebnego do zasilania narzędzi. Na tą okazję zabudowaliśmy, w naszej firmie pierwsze auto serwisowe, wyposażone w miejsce do spania dla dwóch osób, łazienkę, aneks kuchenny, przedział techniczny wyposażony w dodatkowe akumulatory oraz dużą przetwornicę napięcia z 12V na 230V. Ten pojazd to tak naprawdę pierwszy kamper zabudowany w naszej firmie na podwoziu Volkswagena LT. Po przetestowaniu rozwiązania oraz dużym zainteresowaniu naszych ówczesnych klientów, zdecydowaliśmy się rozpocząć produkcję zabudów do samochodów typu van. – A jakie były początki, bo w tamtych latach jeszcze caravaning nie był u nas tak popularny jak na zachodzie? Czy łatwo było dostać materiały i wyposażenie tego typu pojazdów? – Początki były trudne, w Polsce w tamtym czasie kampery jawiły się jako nowość. Baza części oraz podzespołów do ich zabudowy była bardzo znikoma, wtedy podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu współpracy z firmą Reimo oraz Moverą. Chciałem zaznaczyć, że byliśmy jedną z pierwszych firm posiadających do sprzedaży pełną ofertę towaru niemieckich firm. Zresztą do dnia dzisiejszego jesteśmy przedstawicielami tych firm na polskim rynku. Internet w tamtym czasie był raczkujący w zakresie bezpośredniej reklamy pojazdów turystycznych na polskim rynku, w związku z tym zdecydowaliśmy się na uczestnictwo w targach motoryzacyjnych- Poznań Motor Show. Pierwszą edycję targów odbyliśmy w 2011r i byliśmy jedną z dwóch wystawiających się w tamtym czasie firm kempingowych. Targi przyniosły oczekiwany rezultat i dało nam to mocny impuls do rozwoju naszej firmy oraz pomysłów. – Czy pierwszego kampera zbudowałeś dla siebie, czy było to zamówienie zewnętrzne? -Pierwszy kamper jak napisałem był naszym pojazdem serwisowym natomiast zaraz po nim posypały się zamówienia na pojazdy zabudowane na podwoziu Fiata Ducato- w tamtych czasach była to nowa baza, bardzo pożądana przez klienta. – A masz jakieś zdjęcia, twojej pierwszej zabudowy? Pewnie pierwsza nie była do końca dopracowana? – Posiadamy wszystkiego zdjęcia, jak odszukamy je w archiwum następnym razem podrzucimy zdjęcia. Pierwsze zabudowy posiadały zbyt dużą wagę, ponieważ były produkowane z materiałów przeznaczonych na rynek jachtowy (sklejka z ciężkim rdzeniem) i to było największą wadą ówczesnych zabudów. – A jakie były pierwsze błędy i potknięcia? Bo domyślam się, że do perfekcji doszedłeś z czasem? – Jak już wspomniałem, jeden z pierwszych błędów został wspomniany powyżej. Następnym problemem był nie do końca zapełniony magazyn, co powodowało opóźnienia zabudów. Potem było już tylko łatwiej. – Jak łatwo się domyślić też lubisz podróżować kamperem, więc pewnie łatwiej ci było wczuć się w oczekiwania osoby, która chce zakupić kampera? -Tak faktycznie, kamperem podróżuję bardzo dużo, zarówno na co dzień, jak i w okresie wakacyjnym. Używam dwóch pojazdów- jeden to Citroen Space Touer w wersji z podnoszonym dachem, ogrzewaniem oraz zabudową turystyczną wykonaną w naszej firmie. Drugi to duża półintegra zabudowana na podwoziu nowego VW Crafter w wersji flat frame budowanego również w naszej firmie. Auta ułatwiają mi bardzo prace, ponieważ dużo czasu spędzam w podróży mając przy sobie prywatne biuro oraz hotel. Dzięki temu jest mi łatwiej określić potrzeby potencjalnego klienta. -Dużo krajów odwiedziliście już kamperem? -Tak, praktycznie do tej pory zwiedziliśmy całą Europę, w roku 2020 mieliśmy plany odwiedzenia Armenii i Gruzji ale niestety plany pokrzyżowała pandemia. -To niezły dorobek, a pamiętasz może jakąś sytuację, coś czego wam zabrakło w kamperze w podróży. Coś co później wdrożyłeś do produkcji, jakiś twój autorski pomysł. Bo wiadomo, że tu już wszystkie kampery mają podobne rozwiązania. -Tak, na początku użytkowania własnych kamperów brakowało nam prądu do obsługi urządzeń wewnętrznych (wtedy solary nie były jeszcze tak bardzo popularne) dziś montujemy je w każdym produkowanym przez nas kamperze o mocy od 150 do 2000W. Autorski pomysł jest w dzisiejszych czasach ciężki do wprowadzenia ale często zabudowujemy specjalistyczne filtry wody, które potrafią 10-krotnie przefiltrować wodę użytkową, pozwalając uzyskać zamiast 100l wody w zbiorniku, nawet 1000l wody do użytku. -Firma cały czas się rozwijała? Czy były jakieś trudne momenty, kiedy miałeś dość i sobie myślałeś, po co ja się w to wpakowałem? 😉 -Trudne momenty to nieodłączna część każdego biznesu, w naszym wypadku to między innymi decyzja o wprowadzeniu i wykonaniu homologacji całopojazdowch dla marki VW oraz MAN. Jest to ogrom pracy polegający na dostosowaniu firmy do standardów produkcyjnych wyżej wymienionych firm, wprowadzenie certyfikacji ISO. Następnym trudnym momentem to zautomatyzowanie produkcji polegające na instalacji nowoczesnych maszyn CNC, drukarek 3D oraz zbudowanie biura projektowego. -Ile osób pracowało przy budowie pierwszego kampera, a ile teraz jest w taką produkcję zaangażowanych? -Przy budowie pierwszego kampera pracowały 4 osoby. Obecnie produkcja wygląda zupełnie inaczej niż na początku, ponieważ większa jej część odbywa się poza pojazdem. Meble, instalacje elektryczne, podłogi, ściany kontenerów produkowane są dużo wcześniej, przed dostarczeniem pojazdu do zabudowy. Procesy są bardzo zautomatyzowane, więc jest nam potrzebny zespół specjalistów odpowiadający za każdy z tych procesów. -Czy wśród twoich pracowników, też są pasjonaci caravaningu, czy raczej traktują to jak normalną pracę? -Myślę, że tak ponieważ zespół wykonuje doskonale swoje zadanie wkładając w swoją pracę dużo serca. – A czy rodzina, żona, dzieci też są zaangażowane w co robisz? Czy raczej mają swoje zajęcia i nie interesuje ich budowa kamperów? -Tak, nasza firma to firma rodzinna, w której pracuje moja żona jako główna księgowa, córka jako obsługa mediów społecznościowych oraz reklamy i syn- prowadzący biuro projektowe, nadzór nad obsługą maszyn CNC a także projektowanie kontenerów ekspedycyjnych. -No to super, czyli firma rodzinna. Ale z tego co wiem, to dzieci masz już dorosłe, czy też już jeżdżą gdzieś samodzielnie zbudowanymi w Ebacamp, czy raczej pomagają tylko w ich tworzeniu? -Tak mój syn podróżuje wybudowanym oraz zaprojektowanym przez siebie kamperem na …
Nocowałem tam jedną noc, i chyba miałem pecha. Ten parking to spend miejscowej młodzieży, pijaństwo, palenie gumy , krzyki i bijatyki trwały do samego rana a wszystko przy ostrej muzie z co drugiego samochodu.